W ostatni miniony w-end zostałam sama w domu i robiłam kilka zupełnie nowych dla mnie rzeczy.
M.in. wyszłam na wieczorny spacer z psem, napaliłam sama w piecu (!), a także bardzo dokładnie rozczesałam włosy...  Nie wiem kiedy uda mi się to powtórzyć dlatego zrobiłam zdjęcia...

w niedzielę byłam u Dziadka-Karatka... Parafrazując Babunię i ks. Twardowskiego śpieszę się kochać...

Dostałam od Marysi (mojej siostry) najpiękniejszy "obów domowy"!!! Pantofel nieco barokowo-baletowy z domieszką słonecznika Van Goghowego!!! Tak strasznie aż szkoda, że są tylko "na po domu", że stwierdziłam, że będzie to mój pantofel domowy, ale świąteczny. Prezentuję zatem, nie przypadkowo dziś PANTOFEL DOMOWY NIEDZIELNY. Chciwie grzeję stopy, bo już jutro poniedziałek i trzeba będzie wskoczyć w PANTOFEL CODZIENNY...

Cześć! Miłeego dnia!

zanim do końca powiem JESIEŃ....

NARESZCIE ZNOWU CZUJĘ SIĘ DOBRZE WE WŁASNEJ SKÓRZE!

FAJNIE Z RODZINĄ, NIE TYLKO NA ZDJĘCIACH! CAŁUSY DLA LUSI, SPRAWCZYNI POŻYCZONYCH DZIECI ;)

 z pewnością nie bedzie to najbardziej interesujący post, lecz z drugiej strony ile czasu można poświęcić "adidasom" ? Mam za to super skarpetki i super siatę na ziemniaki :) W Amsterdamie było wspaniale - Iza i Semik WIELKIE DZIĘKI jeszcze raz!

... magiczny czas w magicznym miejscu z magicznym pierścieniem SAVVY (https://www.facebook.com/SAVVYjewellery?ref=br_rs); przyjaciele też magiczni, ale na szczęście prawdziwi...  i obrazek też z innej bajki...