niedziela, 31 stycznia 2010

Muszę się przyznać, że paradoksalnie -stopy -nie są moją ulubioną częścią ciała... Jest już i tak lepiej, choć chorobliwą awersję do stóp wykazywałam jeszcze dwa lata temu... Brzydziłam się stóp ogólnie wszystkich i wszystkie napawały mnie wstrętem... Sama też pogodziłam się ze swoimi stopami dopiero w zeszłym roku. Nadal nie traktuję moich stóp z dumą, ale nauczyłam się już chodzić w sandałkach czy klapkach. Dedykuje więc tego posta wszystkim (w tym moim najbliższym przyjaciółkom), którzy "czują" dyskomfort w bliskim otoczeniu stóp. Przełamuję się zatem, umieszczając tu zdjęcie moich pulchnych, dziecięcych, niefrasobliwych stóp, które ktoś kiedyś porównał do stóp Hobbita...
Bardzo już tęsknię za latem...

czwartek, 28 stycznia 2010

... warto więc dodać, że na obronę swojego dyplomu ("Ich wysokość obcasy") ubrałam właśnie te trampki na obcasie (szpilka 12cm), choć na pewno nie dlatego, że są najwygodniejsze... Poza tymi botkami posiadam w swojej kolekcji jeszcze około 30 par butów na obcasie...
wciąż się trochę wstydzę... wciąż nie wiem co napisać na początek, a co później... na pewno wcześniej powinnam była napisać, że grafiki które pokazuję to prace z mojego dyplomu... dyplom zrobiłam w czerwcu 2009 roku na ASP Poznań i cały poświęcony był butom... powinnam też była napisać, że ten blog to nie żadna historia o butach... chociaż może... - tak!!! -właśnie (!), ten blog to historia moich butów!

środa, 27 stycznia 2010

Buty na podwyższeniu... Przewijają się one przez wszystkie epoki od V wieku, kiedy to zadebiutowały w teatrze greckim aż do dziś... Dla mnie są przede wszystkim inspiracją, ale także lubię odwrócić role i być inspiracją dla butów...
Wszystkie buciki przedstawione przeze mnie w moich grafikach mają swoje pierwowzory.
I tak np. koturny, które prezentuję w pierwszym poście to tak zwane "chopine". Były noszone we Włoszech i Hiszpanii ok. 1600 roku. Osiągały wysokość nawet 50 cm, a osoba, która je nosiła nie była w stanie poruszać się sama; potrzebowała do pomocy co najmniej dwóch służących....

wtorek, 26 stycznia 2010

... czuję się bardzo onieśmielona, samym faktem, że chciałabym coś napisać,
dlatego na początek zaprezentuję moje grafiki...
z czasem powiem coś więcej
i może głośniej...