poniedziałek, 22 marca 2010



... już długo nic nie dodawałam, ponieważ chorowałam 2 tygodnie - czułam się więc paskudnie i tak też wyglądałam.... Przez cały ten czas napawałam się myślą nadchodzącej wiosny i wertowałam w głowie buty i sukienki ze strychu... Oglądałam różne blogi, czytałam głupie i mniej głupie gazety, spędziłam też trochę czasu na allegro wydając pieniądze, których (już lub jeszcze) nie mam... Przez cały ten czas (wchodząc raz po raz na własnego bloga) obiecywałam sobie, że tym razem opanuję się i zaprezentuję coś eleganckiego i bardzo klasycznego... Chyba jednak kompletnie mi to nie wyszło, może jednak jestem większą tandeciarą niż modową divą? Cóż -mi się podoba, a buciki ze złotym koturnem to prezent (od Niny) - podobno kilka dolców w USA :)

Long time since i posted something, i was sick for two weeks - i felt horrible and so i looked... All this time i was filled with the thoughts of upcoming spring and was browsing my shoes & dresses from attic in my head... i watched different kinds of blogs, i read stupid and less stupid newspapers, i spent some time on allegro (something like ebay) spending money which i don't have yet or no longer have. During this time (visting my blog from time to time) i promised to myself that in next post i will show something very classic and elegant...i guess it didn't work out, maybe i'm more trumpery than fashion diva? Well... i like that, and shoes with golden buskin are gift (from Nina) apparently, only few bucks in USA:)

5 komentarzy:

  1. dla mnie diva...piękna i prawdziwa

    OdpowiedzUsuń
  2. wyszło...klasyczniej:) jeszcze nie czas na buty z dziurką!grrrrrrrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiem, ale ja tak jak w gazetach modowych wyznaczam trend miesiąc wcześniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. love the dress :)

    xo
    bravegrrl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń