niedziela, 21 lutego 2010

Wreszcie trochę słońca, a ja zdecydowałam się wczoraj chyba na pierwszy spacer tej zimy.
Ubrałam złote czółenka (bestseller 39 zł), które wcześniej miałam na sobie tylko raz, choć kupiłam je w czerwcu. Poczułam się wspaniale, no i - miałam "prawie coś nowego" na sobie, a chyba wszyscy wiemy jakie to miłe uczucie....
CZERPIĘ ENERGIĘ ZE SŁOŃCA I KOLORÓW!
(Antoni dziękuję za ładne zdjęcia, wiem, że jestem "heterą")


Finally, the sun appeared. Yesterday i decided for my first walk this winter. I dressed gold pumps (bestseller 39 zł), which worn only once, though I bought them in June. I felt great, and I had "almost something new", and we all know that's a nice feeling ...
I GET ENERGY FOR THE SUN AND COLOR!
(Anoni thank you for the nice pictures, I know that I am a "shrew")









Dzisiaj przedstawiam ostatnią grafikę z cyklu prac dyplomowych, która obrazuje buciki o których wspominałam wcześniej - chopine.

Today I present the latest image from the cycle of graduate work, which illustrates the shoes that i mentioned earlier - chopine.

środa, 17 lutego 2010






Buciki Gothic Lolita firmy Demonia...
Mój tato, który nie jest raczej fanem mojej kolekcji butów powiedział: ''Jak to możliwe, że urodziłaś się w takiej rodzinie, a kupujesz sobie takie coś?"(...), co w wolnym tłumaczeniu mogło chyba znaczyć: "Jak to możliwe, że urodziłaś się w rodzinie estetów, a jesteś takim bezguściem?''...
Mam nadzieję oczywiście, że przesadzam, w każdym razie - komplement to nie był.

czwartek, 11 lutego 2010


W XIV wieku pojawiły się buty o bardzo długich noskach zwane poulaine (Polska) lub cracowe (Kraków),które przypuszczalnie rozpoczęły swoją karierę w Polsce. Długość noska określał status społeczny: ludzie z gminu nosili buty o maksymalnej długości szpica 14,5 cm, natomiast długość szpica noszonego przez arystokrację osiągał nawet 61 cm! Kobiety na szczęście nie pozwalały sobie aż na takie ekstrawagancje ze względu na to, że nosiły długie suknie. Księża zgorszeni tą modą nazywali takie buty pazurem szatana, w Anglii wprowadzono nawet dekret, który uniemożliwiał noszenie dłuższych nosków niż 6 cm. Nie dotyczyło to jednak szlachty, ani króla...

wtorek, 9 lutego 2010



... ja w moich czerwonych obcasach... - odradzam jednak wszystkim nakładać takie botki na jesienne harce po lesie...

poniedziałek, 8 lutego 2010

W XVII wieku buty na obcasie stanowiły o statusie społecznym i to buty męskie były wyznacznikiem mody. Kobiece buty powstawały posiłkując się modą męską. Za panowania Ludwika XIV dodatkowo o statusie społecznym świadczyć ma nie tylko wysokość obcasa, ale także jego kolor. Wtedy właśnie król i cała arystokracja "wskakują" w czerwone obcasy....

czwartek, 4 lutego 2010

Mam 160 cm wzrostu i powiedziałabym, że analogicznie zgrabne nogi do stóp...
Kocham buty na obcasach za to, że czuję się w nich taka kobieca, "dłuższa", zgrabniejsza i sexy...
Kocham jednak buty przede wszystkim za to, że obojętnie ile przytyję (tej zimy około 5 kilo)
rozmiar pozostaje wciąż ten sam...
To chyba moje ulubione buty.

poniedziałek, 1 lutego 2010

a oto kolejny mój linoryt, który przedstawia kolejne "ekstremum obuwnicze"... Chińskie "buty lotosowe", w których obcas znajdował się tak blisko przodu stopy, że zupełnie ją deformował. Chińska nóżka zgnieciona była na tyle mocno, że z czasem obumierała z niedokrwienia, łamiąc przy okazji palce. Malutka i pokrzywiona stopa miała przypominać kwiat lotosu i stanowiła taki fetysz dla mężczyzn, jakim są piersi w kulturze zachodu.... Co ciekawe ta powykrzywiana stópka, stanowiła również o statusie dziewczyny. Oznaczało to bowiem, że dziewczyna nie musi wykonywać żadnych prac i jest z dobrego domu - co z kolei świadczyć miało o jej dziewictwie.... Dodam jeszcze, że skrępowane kobiece stopy symbolizować miały ich uległość względem mężczyzn, poddanie oraz niemożność uczestnictwa w życiu publicznym...
I znów wkradło mi się odrobinę historii...